Biblioteczna płytoteka umila blogowanie!


środa, 21 stycznia 2009

"Po co czytać czytadła"

Przeczytałam w dzisiejszym dodatku do Polityki "Sztuka życia" rozmowę z psychologiem Uniwersytetu w Toronto profesorem Keithem Oatleyem pod intrygującym tytułem "Po co czytać czytadła". Przy czym czytadło jest tu rozumiane nie w potocznym tego słowa znaczeniu, lecz w rozumieniu: literatura piękna, bo trudno za "czytadło" uznać dzieła W. Shakespeara, J. Austin czy L. Tołstoja. A więc po co czytać czytadła?
- bo czytając fikcję ćwiczymy umiejętności społeczne, zdolność do empatii czyli odczuwania emocji innych ludzi
- bo przeżycie emocji bohaterów literackich pozostawia ślad, trochę się zmieniamy
- bo obserwując bohaterów literackich i utożsamiając się z nimi nie mamy do czynienia z gotowymi prawdami, ale samodzielnie dochodzimy do nich
- bo literatura to bezpieczna sytuacja do doświadczania uczuć...

Jeśli chcecie się dowiedzieć czegoś więcej odsyłam do artykułu w dodatku do numeru 4 Polityki, 24 stycznia 2009
Warto. :)
Ten artykuł skojarzył mi sie z opinią C. R. Zafona w książce "Gra anioła", którą właśnie czytam
"...wszystko jest opowieścią, narracją, sekwencją zdarzeń i osób przekazujących sobie emocje..."

Brak komentarzy: